Epizod 03 - Opening Pandora's Box

Zaczęty przez Showmag, Cz, 03 Paź 2013, 09:36:01

Showmag


ciriefan

Najgorszy odcinek jak do tej pory. Po prostu mi się nie podobał. Survivor wraca do starych editowych minusów, aż 11 osób miało 0 konf, czyli ponad połowa castu (z wszystkich kobiet tylko Ciera dostała 1 konfę, a oczywiście promujemy Brada i robimy Coltonowi odejście na 10 minut). Największym plusem odcinka jak dla mnie była rywalizacja Vytas'a i Aras'a, podoba mi się ta storyline. Idąc po kolei:

- quit Coltona - jedna z największych żenad w historii programu. Samego Coltona komentować mi się nie chce. To jednak pokazało zakłamanie Jeff'a, że nigdy nie przywrócą żadnego quittera. Skoro dowiedzieli się, że symulował w One World, to po jaką cholerę go brali?! Zmarnowane miejsce. Ale tak to jest jak się wybiera tanią sensację zamiast dobrych graczy.

- pojedynek - szkoda Rachel, ale super, że Tyson się nie podmienił i tyle im wyszło z tego całego od początku "genialnego" planu. Chciałem, żeby odpadła Candice. Oby w następnym odcinku. Po raz kolejny dała mężowi wskazówkę do HII, to przez swoją żonkę odpadł, więc oby przetrwał.

- zadanie - bardzo mi się podobało. Aczkolwiek występ Ciery w walce z Laurą B.... Tak samo Katie, chociaż ta przynajmniej walczyła, ale to i tak szok, że przegrała z chudziutką Tiną.

- u powracających nic się nie działo

- kolejny "genialny" ruch u członków rodzin. Brad mnie tak irytuje tą swoją arogancją, nie mogę się doczekać, aż ten uśmieszek mu zejdzie z twarzy. Koleś ma beznadziejny socjal, już go nawet w drugim plemieniu nie lubią (nawet jak dojdzie do finału to raczej nie wygra jak pewien pan na R), no i strategicznie zagrał w tym odcinku zbyt agresywnie. Plan z eliminacją John'a byłby dobry, ale na pewno nie na tym etapie, kiedy muszą wygrywać zadania. Rozumiem, jakby były 2 pojedynki do połączenia i by się wtedy obawiał, ale zrobił to teraz, gdy Katie i Ciera tak świetnie się zaprezentowały w zadaniu? Gdy przegrali 3 zadania pod rząd? Nawet jeśli podejrzewa przemieszanie, to czy myśli, że po tekście "albo on albo wy" one będą wobec niego lojalne bardziej od Johna? Na dodatek John mu dał wskazówkę, więc miał go po swojej stronie. Poza tym też znowu pokrzywiona logika - przecież Candice została wywalona przez własne plemię i raczej nie rzuci im się w ramiona, jej mąż to jego bliski sojusznik który z nim się dzieli wskazówkami, więc raczej powinien zakładać, że głos Candice też będzie miał po swojej stronie. Głupi ruch dla niego i mam nadzieję, że nasza gwiazdka sportu odpadnie jak najszybciej.

Rosa

Cytat: ciriefan w Cz, 03 Paź 2013, 19:35:08
- pojedynek - szkoda Rachel, ale super, że Tyson się nie podmienił i tyle im wyszło z tego całego od początku "genialnego" planu. Chciałem, żeby odpadła Candice. Oby w następnym odcinku. Po raz kolejny dała mężowi wskazówkę do HII, to przez swoją żonkę odpadł, więc oby przetrwał.
Ee, Candice jest wspaniała :)
To przecież logiczne ze wskazówki daje mężowi a to że on tego nie potrafi wykorzystac to juz jego czysta i niczym niezmącona głupota.

mia

Nie wiem czy taka wspaniała. Gdyby logicznie myślała, przewidziałaby, że w ten sposób może wystawić mężulka na strzał.  Z drugiej strony nie wiedziała, jak mocna jest pozycja Johna w plemieniu i że na tym etapie gry może mu tylko zaszkodzić. Tak czy inaczej mam nadzieję, że szybko odpadnie.   

Rosa

O nie, naprawdę KAŻDY będzie oddawał wskazówkę swoim bliskim (no pewnie z wyjątkiem Marissy ktora może nie oddałaby jej wujkowi) no bo niby komu? Ale równie oczywiste jest to że jeśli sie dostaje wskazówke to powinno sie ją pokazać swojemu sojuszowi aby wszyscy wspólnie mogli jej szukać. Wzmacnia to więzi w sojuszu i dzieki temu stajesz się "uczciwym" graczem. John postapił jak idiota w momencie gdy nie udał że ufa bezgranicznie swoim.
Problemem Candice jest to że własnie mysli bardzo logicznie i analitycznie ale przez to nie udaje jej sie nawiazac bliskich wiezi interpersonalnych z innymi. Ona nie mogłaby wygrac gry jak Parvatti czy Kim bo po prostu nigdy nie bedzie aż tak lubiana.
PS Survivor ZDECYDOWANIE wygrał w środę z innymi programami nadawanymi w tym samym czasie więc bezpiecznie można załozyć że czekają nas kolejne sezony.

ciriefan

Nieprawda, że wszyscy by tak zrobili. Wiele osób w insiderze krytykowało tą decyzję. Laura M. powiedziała, że wręcz błagałaby Cierę, by nie dawała jej wskazówki. W tej edycji można dać wskazówkę nie tylko pojedynczej osobie, ale całemu plemieniu. Candice powinna dać ją członkom rodzin jako całemu plemieniu, a nie zrzucać cel na John'a.

Rosa

Muszę szczerze przyznać że sezon mi sie podoba :) Zastanawialem się skąd ta różnica w porownaniu z S26 no i wychodzi na to że o ile tutaj nie ma czolowki, są głupie twisty to różnice robi cast. W grze pozostało 17 osob i z tego 14 mnie interesuje (wszyscy oprocz Caleba, Johna i Laury B). Ciekaw jestem co będzie dalej i jak rozwina sie losy poszczególnych charakterów. Nie ma nikogo w stylu Philipa, Cochrana, Brandona czy Malcolma (po odpadnięciu Ruperta) i wszyscy ci co pozostali tak naprawdę są postaciami które nie mialy do końca rozwinietych charakterów w swoich pierwotnych sezonach i tutaj dopiero będziemy mogli obserwować ich dzieje.
AA, no i oczywiście poprzedni sezon był z góry ustawiony pod konkretne osoby, tutaj nie widzę aby produkcja komuś specjalnie sprzyjała, to NIE są ulubieni gracze Probsta.

ciriefan

Zgodzę się. Spodziewałem się totalnej katastrofy, ale trzeba przyznać, że cast jest naprawdę dobry i każdy podchodzi do gry na poważnie, sporo osób kombinujących, no i też mających ciekawe historie osobite (Vytas, Ciera). Nie ma żadnych Erików nie wiedzących, co się dzieje, albo niewidzialnych Brend obrażających się o własną eliminację, a teraz bez Ruperta i Coltona nie ma żadnych psychicznych Brandonków i Philipków ;) No i graczy o myśleniu na poziomie Eddie'go. Jak tak dalej pójdzie, ten sezon będzie w mojej czołówce ulubionych i to tylko dowodzi, że bez względu na czasami idiotyczne twisty, to obsada jest najważniejsza i decyduje o sukcesie.

damian300d

Sezon fajnie się zaczął : mniej więcej o każdym coś wiadomo, nie ma jakichś anonimowych postaci. Dużo się dzieje, każdy stara się grać na miarę swoich możliwości. Ale chyba najlepsze (jak narazie) jest to, że 2 najbardziej denerwujące osoby - Rupert i Colton już są poza grą. Szkoda, że Jeff tak późno uświadomił sobie, że nigdy nie powinni proponować Coltonowi powrotu. Zmarnowali miejsce, które mógł zająć jakiś dobry gracz. W ogóle odejście Coltona było żałosne, zrezygnował bo nie miał kontroli. Widać, że to rozpieszczony dzieciak. Ale przynajmniej nie trzeba już go oglądać. Nie rozumiem czmu tak wszyscy nie lubią Candice. Ja osobiście też nie jestem jej wielkim fanem ale w sumie nic do niej nie mam. Mogłoby byc ciekawie jakby udało się jej wrócić z RI - grać z ludźmi, którzy się jej pozbyli czy z tymi, którzy wyeliminowali jej męża. Ale dylemat ;p Szkoda, że zamiast Johna nie pozbyli się Brada, bo ten strasznie działa mi na nerwy- gdyby on wyleciał z gry na dobre byłoby idealnie. Myśli , że trzęsie tą grą.