Epizod 06 - Operation Thunder Dome

Zaczęty przez Showmag, Cz, 21 Mar 2013, 03:48:58


ciriefan

Odcinek mi się podobał. Przemieszanie wyszło średnio sprawiedliwie jeśli chodzi o rozłożenie sił, no ale takie życie. Osobiście wolałbym, żeby poszli na radę pomarańczowi i wywalili Reynold'a i Eddie'go. Nie mogę zdzierżyć tej dwójki. Mają tak wysokie mniemanie o sobie i swojej grze, która idzie im tak kiepsko, że choć powinni bez problemu wywalić Sheri, to raczej zaufania Erik'a i Malcolm'a nie zdobyli.
Nareszcie mamy dużo Corinne. Czekałem na jej ironiczne konfy. W sumie ona jest głównym powodem świetności tego odcinka. Phillip powoli się wykańcza. Nie wiem, co chce osiągnąć, gadając w ten sposób z fanami. Jury się zbliża, a dając takiej Julii nadzieję, a potem eliminując ją może stracić jej potencjalny głos w finale. To samo z resztą się tyczy Michael'a i Matt'a. Jego przemowa do nich była dziwna. W fioletowych on mnie najbardziej irytuje. Corinne mogłaby jakiś ruch wykonać, a nie powtarzać, że choć go nie lubi, to musi być lojalna, bo on lojalny wobec niej nie będzie. Matt'a szkoda, ale nie lubiłem go na tyle, by jakoś bardzo za nim tęsknić.

Rosa

A mi się ciężko oglada sezon który przez cały czas jest aż tak Philipocentryczny. Pokazano odrobine Julii bo król i władca raczyl z nia porozmawiać, troszkę Matta i Michaela, bo Philip pieprzy z nimi o stealthRS.
Cieszy mnie że pokazano Corinne, przecież wzięto ja do programu własnie dla tych jej komentarzy no ale z drugiej strony chyba dla wszystkich jest jasne czemu akurat teraz NAGLE wzrosła jej liczba konfesjonalów. Wspólczuje jej tylko że znalazła się teraz w tak koszmarnym plemieniu w którym to oprócz niej absolutnie nikomu nie jestem w stanie kibicować.
Matt, ot kolejny fan o którym tak naprawde niczego sie nie dowiedzielismy z tych 6 odcinkow.
Jszcze nie ogladałem insiderow ale po obejrzeniu oczywiście wrzuce linki do konfesjonałow Brendy, czuję że mam obowiązek naprawiać to co popsuli edytorzy. Na razie Reynold ma 21 konfesjonałów, Philip 19, Cochran 14, Fran ktora odpadła w 1 odcinku 9 podczas gdy Eryk ma 3 a Brenda 1.

Nadrabiam zaległości
Brenda
https://bing.com/videos/watch/video/i-love-it/17u7xc70h
Eryk
https://bing.com/videos/watch/video/i-was-super-nervous/17u49m68v

mia

Nowy podział sił nie bardzo mi się podoba. Oczywistym było, że przy takim rozłożeniu wygra plemię "bold and  beautiful" jak to trafnie ujął Cochran.  Jakoś nie mogę im kibicować, bo za dużo tam osób których nie lubię. Dla mnie optymalny byłby podział : 1 - Malcolm, Brenda, Erik, Dawn, Reynold, Eddie, Cochran/Corinne (nie mogę sie zdecydować), 2 - Matt, Julia, Sherri, Michael, Andrea, Phil, Cochran/Corinne. Wówczas, przy założeniu że w/w trzymaliby się sojuszy plemiennych, można byłoby wyeliminować odpowiednio: Reynolda, Eddiego, Andreę i Phila. ;) Co do reszty, to na razie jest mi obojętne kto ma wygrać. No ale pomarzyć można... Poza tym nawet najlepsze przemieszanie można spieprzyć tak jak to zrobił Lex w All Stars i nie wywalił Amber.

Thorvald

Przemieszanie wyszło im baaardzo średnio sprawiedliwie. Raz, że jedno plemię jest ewidentnie dużo silniejsze i stawiam, że jeśli drugiego nie będzie, to mogą nawet wygrywać do samego połączenia (ech, a chciałbym by stamtąd odpadli Reynold, Eddie, Andrea i Malcolm). Dwa, że nie obraziłbym się, gdyby podzielili tak, jak to opisała mia, a nawet jeśli nie tak, to rzeczywiście w jednym plemieniu przewaga fanów 4:3, a w drugim 5:2 faworytów - na pewno wtedy byłoby dużo ciekawiej, a tak fani raczej będą lecieć do samego merge'a (no może z wyjątkiem tego, że zanosi się na odpadnięcie Corinne wnioskując po tym, że ją częściej zaczęli pokazywać).

Zadanie ujawniło mankamenty plemienia fioletowych. Wgl nie rozumiem potem argumentu Phillipa, że Julia uległa emocjom i że to przez nią przegrali, bo z tego co widziałem sam stwierdził, że jej opcja jest dobra, no ale whatever. Ten gościu mnie wkurza tak, że lepiej nie pytać.

Swoją drogą nagonka na Corinne była dość cicha, skoro do niej nie dotarła. A szkoda, bo wtedy pewnie przeskoczyłaby do fanów i wyleciałby wkurzający agent (jeśli to nie ściema to chyba wzięli go tam tylko dlatego, że potrzebowali kogoś z grupą pod kątem psychicznym); ale muszę pochwalić Cochrana, że rzucił hasło "rozdzielamy ścisłą dwójkę zamiast wyrzucać pojedynczą" (swoją drogą nie rozumiem czemu oni się tak obnosili ze swoim sojuszem, no ale...). No i wyszło klasycznie, mianowicie ta, która pozostała lojalna "swoim" (czyt Julia) została oszczędzona, a poleciał Matt, który był pierwszy do zasady "sprzedam każdego byleby zajść dalej". Cieszę się z takiego obrotu spraw, bo jego z trójki fioletowych fanów lubiłem najmniej. Aczkolwiek wiadomo, że wolałbym widzieć odpadnięcie Phillipa ;)

damian300d

Odcinek całkiem fajny. Przemieszanie rzeczywiście nie wyszło zbyt sprawiedliwie, no ale trudno. Pewnie i tak za dwa odcinki będzie merge. Fani dąrzą do autodestrukcji. Zwracają się przeciwko sobie i próbują przekonać do siebie Ulubieńców. To pewny znak, że żaden z nich nie wygra tej gry, a do połączenia pewnie żaden Ulubieniec już nie odpadnie. Brendy i Erika (poza 1 confą) nie ma. Szkoda ;/ ale fajnie Rosa, że wrzucasz klipy z nimi ;)) Za to mamy Corinne i to dużo. ALe to dobrze. Od początku było wiadome, że Corinne nie będzie cicho siedzieć. Philip musi być bardzo irytujący. Ciekawe jak skończy się ten cały konflikt. Swoją drogą oboje dobrze robią, że póki co chcą być lojalni. W ten sposó nie dją szansy Fanom. Gyby Corinne i Philip zaczęli wobec siebie knuć, dałoby to Fanom okazję do wykorzystania pęknięc i obrócenia gry na swoją korzyść, a tak to myślą, że Ulubięńcy są super nieugięci i wierni sobie. Ciekawe jak to rozegra się w Gota - wybiorą Sherri czy Eddiego i Reynolda? Zabawne jest to, że akurat najwięksi wrogowie trafili do jednego plemienia. A i dobre było to o tym śnie Andrei, że Malcolm ma ukryty immunitet xD
Podczas wyzwania Bikal zostało zmiecione. I Cochran rzeczywiście myśli logiczniej i bardziej sensownie niż w pierwszej swojej edycji, co nie znaczy, że go lubię. A jeśli chodzi o Matta, nic do niego nie miałem, ale też jakoś specjalnie mu nie kibicowałem. Jego odejście jest mi obojętne.