Epizod 03 - There's Gonna Be Hell To Pay

Zaczęty przez Showmag, Cz, 28 Lut 2013, 08:16:25


mares51

Shamar Thomas powinien odejść! Nie rozumiem trochę postawy Hope i Eddiego, wiedzą, że są na wylocie i nic z tym nie robią. Mam wrażenie, że tylko Reynold próbował się jakoś ratować. Szkoda, że plan się nie powiódł :(

ciriefan

Mi podobał się ten odcinek. Moim zdaniem najlepszy jak do tej pory. Byłby jeszcze lepszy, gdyby końcówka była inna. Faworytów było mało. W końcu pokazali Corinne. Lubię jej duet z Malcolmem, oby mądrze użyli HII. Andrea miesza, nie podoba mi się to. Na tym etapie to nie ma przecież sensu, bo mają 3 osoby, które potencjalnie przeskoczą po przemieszaniu/połączeniu. Po co bardziej dzielić plemię? Brandon i Phillip mnie wyjątkowo nie irytowali, pakowanie Phillipa mnie nawet rozbawiło. Boli jednak to, że nadal Brenda i Erik nie istnieją. Tym bardziej, że np. Erik jest jedną z kultowych postaci.
Co do fanów, sporo się działo. Laura wyrasta na moją faworytkę coraz bardziej, chociaż Sherri jest tuż za nią. Choć wolałbym odejście Shamara, nie sądzę, aby to było dobre rozwiązanie dla Laury i Julii. Laura mówiła z Reynold'em tylko o jednym głosowaniu. Jeśli nie planaowały z nim sojuszu na dłużej, to nie miałoby sensu, bo reszta sojuszu by się od nich mogła odwrócić. Shamar jest totalnie beznadziejny, mam nadzieję, że w końcu odpadnie w następnym odcinku. Gdy w końcu odkryłem, że Hope nie jest niemową, odpadła. Wolałbym odejście Eddie'go lub Reynold'a, po prostu mnie irytują "z charakteru". W ogóle wow, tylko 1 konfa na 3 odcinki? Daje jej to średnią 0,33, to chyba rekord jeśli chodzi o najniższą średnią w konfach.

Rosa

Ja na ich miejscu bym nie wytrzymal z Shamarem i wywalil go przy pierwszej nadarzającej sie okazji. Nie dośc że z niego imbecyl to jeszcze mocno wk***iający wszystkich dookola. Shamara było dzisiaj duzo za dużo, HEJ, to HOPE odpadła i mozna bylo pokazac choć trochę JEJ historii w odcinku. Za pojawiła się Julia, całkiem nowy gracz którego nie było w poprzednich odcinkach a tu nagle ktos taki się znienacka zjawia w plemieniu fanów :) Pewnie ją w nocy dowieziono na plażę.

Nie wiem co komu uczynila Brenda ale musiala popelnić jakas straszliwa zbrodnię w stylu wywalenia Cochrana, Brandona, a może zagłosowala w finale nie na ta osobe którą miała zagłosować. Za cos ją producenci ukarali brakiem jakiegokolwiek editu i ciekaw jestem za co. No cóż, zamiast jej konfesjonałow dostajemy za to wynurzenia Philipa o tym że ma 54 lata i potrafi o siebie zadbac :sciana: Co to wnioslo do programu? Fajnie że Malcolm z Corinne sie spikneli, lubię ich oboje i mam nadzieje że idol im pomoze w dalszej grze (w wywaleniu Brandona ;)  ). Cochran nadal wyglasza jakieś zalosne teksty o tym jaki jest inny i dziwny.

mia

Zgadzam się, że zdecydowanie za mało jest Brendy, wobec jej poprzedniej gry nie wierzę żeby kompletnie nic nie znaczyła w plemieniu. Poza tym choćby ze względów estetycznych powinni ją częściej pokazywać, bo to najładniejsza dziewczyna w tej edycji, o ile nie w całej historii S  ;) Shamar jest wkurzający, ale mnie w plemieniu fanów od poprzedniego odcinka wyjatkowo irytuje Reynold i to jemu życzę rychłego odpadnięcia.

mares51

Macie racje z tą Brendą. Czasem zapominam, że ona jest w tej edycji. Mnie tam Reynold nie denerwuję i mam nadzieję, że uda mu się coś zdziałać i wyrzucą Shamara, bo nie mogę na niego patrzeć.

Thorvald

26x03

Odcinek mi się tak średnio podobał - tzn podobało mi się to co działo się w plemieniu fanów, natomiast nie podobało mi się to w plemieniu faworytów i to od nich zacznę.

Andrea... Francesca wyleciała za nadmierne kombinowanie i zmianę planów - to w takim razie co (za przeproszeniem) do jasnej chol* robi w grze Andrea? Ma sojusz? Ma. Są osoby spoza sojuszu w plemieniu do wywalenia? Są. Idą na radę? Nie. To po kiego grzyba próbuje doprowadzić do rozłamu w sojuszu? Jak dla mnie pokazuje jak słabą jest zawodniczką - jeśli faworyci pójdą na radę, to mam nadzieję, że odpadnie. Nie rozumiem zachwytu nią, chyba za ładne oczy.
Malcolm - no nie... dokładna powtórka historii z 25; Idzie z jakąś kobietą szukać immunitetu, znajdują go i to on go ma ; / niby się spiknęli z Corinne, ale już psioczy, że ona o tym wie. Pewnie wszyscy się dowiedzą znowu w sposób taki jak w poprzednim sezonie, bo go nie upilnuje i znajdzie się jakaś Lisa, co mu rzeczy będzie chciała uprać. No i znając życie ten Idol znowu nie odegra większej roli "widowiskowej", bo zostanie zmarnowany. O dziwo nawet lubię Corinne, chociaż bo Gabonie jako fan Sugar jej nie cierpiałem. Aha, strasznie mi się nie podoba to, że HII są tak schowane, że nawet bez clue je znajdują. Co ciekawe, znajduje osoba, która już je raz miała - nie chcę snuć tu żadnych teorii, no ale.
Phillip - ayfkm? Po co oni go pokazują? To nie jest ani zabawne, ani fajne, ani nie ubarwia, ani nie wnosi nic do gry. Lepiej by dali w tym czasie konfę Brendzie albo Ericowi... Ale nie, muszą pokazać Cochrana, próbującego wzbudzić litość, że nie otaczają go w codziennym życiu piękne kobiety; no tak, Cochran ulubieńcem Jeffa -.-
Brandon - niech on puści ten obóz z dymem xD

Immunity challenge - niby skopała Laura, bo nie mogła płynąć, ale niby skopał Eddie, który choć mu nie wychodziło uparcie rzucał tym sznurkiem. Zadanie mi się nie podobało, nie było zbyt widowiskowe.

W plemieniu fanów klasycznie wkurzali mnie Reynold i Eddie - Shamar niby ciągle się drze, ale jak tylko najadą na twarz jednego z nich albo jak tylko otworzą swoje usta, to mam takie "proszę, pokażcie lepiej Shamara". Ten żałosny tekst "zemsta nerdów", po prostu poziom tak wysoki, że nawet tak głowy zadrzeć nie potrafię. "Fajne dzieciaki" się znalazły - no właśnie, szkoda, że z tego zestawienia zgadza się tylko "dzieciaki", a fajni to już nie są.
Laura - cwane posunięcie z odwróceniem od siebie uwagi poprzez "obietnicę" głosów na Shamara. Bardzo dobrze, że tylko kłamała, bo gdyby poszła za nimi, to byłby jeden z worst moves.
Shamar - on wcale nie jest taki głupi; powiedzenie Hope o tym, że może się uratować głosując na Eddiego było moim zdaniem dość sprytne - tylko zrobił to trochę zbyt... otwarcie. Sprytne, bo chciał pozbyć się jednej z osób silnych fizycznie, bardziej przydatnych dla plemienia - po odpadnięciu Hope zostają silni faceci, którzy są potrzebni do wygrywania zadań i wkurzający on. A po odpadnięciu Eddiego zawsze jest jeszcze Hope. Nie wygląda to dla niego lepiej?
Większą głupotą wykazała się Hope (wow, dali jej konfę!) nie korzystając z tej porady (tak, pamiętam o obietnicy Laury ale ja sam bym w nią nie uwierzył - przecież zdradzenie sojuszu by uratować w pewnym sensie wroga było dziwne); no i za to zapłaciła, bardzo dobrze. Tak stawiałem, że to z nią się pożegnamy.

Dziwi mnie, że jedną z osób, na które poszły głosy nie był Reynold. Wgl ja bym na ich miejscu strzelił sobie w stopę, ale pokusił się o jego wywalenie. Powód jest prosty, w powietrzu wisi ryzyko przemieszania. Reynold jest pierwszą osobą, która będzie szukać okazji na przeskoczenie. A co do tego? Ma HII. Bo dla dobra plemienia go raczej nie użyje, nie ten typ - no chyba, że mu się to opłaci. A tak pozbyli by się HII i w zależności od tego czy nim zagra czy nie, też jego. Gdyby wywalili facetów, Hope prędzej byłaby ich numbers, niż gdyby miał zostać jeden z nich, czy też oboje. Takie jest moje zdanie.

damian300d

       Odcinek lepszy niż poprzedni, chociaż też nie był niewiadomo jak dobry.
        Tradycyjnie zacznę od Ulubieńców. To, że znowu nie pokazują Erika i Brendy to grube przegięcie, zwłaszcza jeśli chodzi o Brendę. Przecież to nie jest jakaś cicha myszka, która chowa się za plecami innych. Na pewno miałaby dużo do powiedzenia, a poza tym jak inni już pisali jest naprawdę śliczna. Widzimy ją tylko w jakichś przypadkowych sytuacjach (jak np. ćwiczy, je czy tańczy z Philipem), a musimy oglądać Philipa gadającego o tym jaki to on jest sprawny w wieku 54 i niby w koszykówce pokonuje 2 razy młodszych i 2 razy wyższych od siebie, Cochrana podniecającego się tym, że może przebywać w otoczeniu pięknych kobiet w bikini, czego w prawdziwym życiu nie jest dane mu doświadczać (a kogo to obchodzi!) czy ich obu, medytujących z pokrywką od kosza na ryż na głowie. Serio!? Brenda jest ciekawą postacią, w dodatku jej kibicuję, więc drażni mnie takie coś ogromnie :obrazony: zwłaszcza, że Wielka Trójca (Brandon, Philip i Cochran) w każdym odcinku mają przynajmniej po 1 confie.
        A co do strategii: Corinne (nareszcie coś powiedziała!) dobrze wykombinowała, by trzymać się z Malcolmem, bo pozostałe pary w sojuszu rzeczywiście mają wspólne przeszłoście (heh, chyba nie ma takiego słowa), co na pewno ma znaczenie. Jednak Malcolmowi chyba średnio to pasuje, zwłaszcza, że Corinne wie o HII. Zobaczymy co z tego wyniknie. Andrea stara się być czujna, aż za bardzo. Mogła by trochę odpuścić, ma przecież dość pewną pozycję, a takie kombinowanie już teraz może być wysoce niebezpieczne. Zresztą wydawało mi się że Andrea i Corinne są dość blisko, więc trochę mnie zaskoczyło to knucie. A na pewno już nie podoba mi się zastąpienie Corinne Brandonem  :sciana: oby do tego nie doszło. Chcę jak najszybciej zobaczyć jak pochodnia tego wariata zgaśnie.
Fani:
        Shamar jest nienormalny (widać, że te dwie misje w Iraku odcisnęły swoje piętno) , szkoda, że nie odpadł ostatnio. W ogóle ci uczestnicy zanim wezmą udział w programie mają jakieś testy psychologiczne czy coś w tym stylu? Przecież nie mogą pozwolić, żeby jakiś wariat w nocy pozarzynał wszystkich maczetą. A może specjalnie biorą takich niezrównoważonych, żeby się coś działo, widać to zwłaszcza w ostatnich edycjach (NaOnka, Philip, Brandon, Abi-Maria). A wracając do Shamara - rozważanie odejścia z gry było żałosne - jak fan tej gry w ogóle może o czymś takim pomyśleć?! Ale oczywiście okazał się bohaterem, bo postanowił zostać by wspomóc sojuszniczki. Jakie to szlachetne! I to wygadanie się o podziale głosów, mógł przez to odpaść - ten człowiek po prostu nie nadaje się do tej gry.
         A Sherri naprawdę musi być cierpliwa i wytrzymała skoro chce dalej go trzymać, ale to dość sprytne. Będzie miała swojego pieska na każde zawołanie. Reynold - rzeczywiście jest może zbyt pewny siebie i niektórzy mogą go nie lubić. Jednak z Fanów kibicuję mu chyba najbardziej. On naprawdę chce grać w Survivor. Osoby, które mimo, że są na uboczu dalej zacięcie walczą i nie poddają się zawsze mają mój szacunek i poparcie (to chyba dlatego, że sam mam podobną osobowość xD). Pokazali Julię - nie lubię jej, wydaje się jakaś taka przymulona i nieobecna. Michael i Matt niczym specjalnym się nie wyróżnają. Laura aż za bardzo przejmowała się tym, że słąbo popłynęła, a przecież to nie z jej winy przegrali wyzwanie. Ale dobrze zagrała zabezpieczjąc się i mówiąc  Reynoldowi, że może głosować na Shamara. Trzeba przyznać, że jest bystra i ma zmysł do gry. Z fanów jej też kibicuję. Eddie - pamiętam tyle, że nie mógł zaczepić haka na IC i dlatego przegrali, niczym się nie wyróżnił. Hope - jej eliminacja nie wypłynęła na mnie szzególnie, ta dziewczyna była mi obojętna. Ale plus, że przynajmniej w obliczu nadciągającego widma eliminacj próbowała sie jakoś odratować, wybrnąć z tego - no ale się nie udało. I pokazała, że kieruję się jakimiś wartościami. Rzeczywiście mogła zagłosować na Eddiego, ale nie zrobiła tego bo się z nim zaprzyjażniła. Fakt - jak niektórzy podkreślają przez to odeszła z gry. Ale przyjażń znaczy więcej niż nawet milion dolców ;p
          A jeśli chodzi o zadania, niektórzy twierdzą, że nie są widowiskowe i ciekawe. Ale o ile pamiętam przez wiele edycji nie mieliśmy wyzwań rozgrywających się morzu czy tam oceanie, a kiedy takie w końcu się pojawiają znów jest coś nie tak. Jednak to prawda, że mentalność Polaków jest taka, że trudno im dogodzić i zawsze musi znależć się powód do narzekania ;p