Survivor 18: Tocantins, The Brazilian Highlands

Zaczęty przez slawek, Nd, 19 Paź 2008, 16:00:35

wookash94

18x14
Tak przewidywalnego zwycięzcy nie było już dawno. JT dołączył do grona tych beznadziejnych, chociaż nawet cieszyłem się z jego wygranej, bo Stephen na FTC był beznadziejny - obrócił się przeciwko JT i wszystko zwalił na niego. Ogólnie to chyba najgorsza finałowa dwójka od czasów Chrisa/Twili oraz Briana/Claya. Blindside Taj zaskoczył mnie. Był chyba zaraz po Tysonie najlepszym w tym sezonie. Ale był bardzo nieprzemyślanym ruchem Stephena - Taj odwróciła się od niego, a miał jej głos w kieszeni. Co do Erinn: była jednym z największych kobiecych charakterów jakie kiedykolwiek były. Naprawdę bardzo dobrze zagrała, chyba nawet najlepiej ze wszystkich uczestników w tym sezonie. Gdyby Stephen wygrał FIC, miałaby teraz milion. Z pozycji underdoga przeszła do liczącego się gracza. To chyba jedyna osoba, której należą się gratulacje. Na Reunion ucieszyłem się z tego, że Sierra jest jednym z trzech najbardziej popularnych postaci w tym sezonie i zdziwiłem, że nie poświęcono całego czasu na Coacha.
Podsumowując sezon: było bardzo dużo ciekawych postaci. Szczególnie pięć zapadnie mi w pamięci - Tyson, Brendan, Sierra, Taj i Erinn. Jeśli będą jeszcze jakieś All-Starsy, to chciałbym zobaczyć przynajmniej trzy z nich. Jednak nie przełożyło się to na jakość sezonu. Pre-merge był ciekawy i kiedy pomyślałem, że to będzie jeden z najlepszych sezonów, Coach zmienił bieg gry i wszyscy moi faworyci poodpadali. Nie podobał mi się jeszcze sposób edytowania postaci, np. JT miał być od początku kochany przez widzów, co mi się nie podobało.
Pozostaje mi czekać teraz na wrzesień...

Thorvald

18x14 "A" do momentu wyeliminowania Taj (włącznie)

Jeny, Erinn naprawdę udało się przekonać "Jalapao Two" do wyeliminowania Taj... Jej końcowe słowa były mocne: "Jeśli Erinn znajdzie drogę do finału, to ma mój głos" :D IC nie była zbyt ciekawa... Ciekaw jestem, jakby się potoczyła gra, gdyby to Erinn zdobyła ten immunitet... Ciekawe, czy odpadła by Taj, czy też Erinn, Stephen i Taj by się sprzymierzyli i wyrzucili JT...

18x14 "B" Do wyeliminowania Erinn włącznie

JT jednak nie jest wcale taki głupi... Moim zdaniem, gdyby do finału wziął Erinn, to dostałby głosy jedynie od Coacha i być może od Debbie, która również wyglądała na zadowoloną... Za to jestem pewien, że Erinn miałaby głos Taj, Stephena i Brendana...

18x14 "C" Finałowa rada plemienna

Sierra wymiatała :D Zmieszała JT i Stephena z błotem :D Stephen najsłabszym graczem, jakiego kiedykolwiek widziała :lol: Najbardziej przykro mi było, jak Taj rozmawiała z "Jalapao Two" :( Widać było, że jest to dla niej bardzo trudne :( Jeny, Stephen albo musiał kłamać cały czas, albo cały czas mówić prawdę - tylko wtedy miał szansę, żeby wygrać - ale on oczywiście raz mówił prawdę, a raz kłamał... Jak ja żałuję, że JT nie wziął do finału Erinn :( Przynajmniej zwyciężczyni byłaby zasłużona...

Thorvald

18xREUNION

Boże, ten sezon skończył się fatalnie :/ JT zwycięzcą :/ Dobrze, że nie Stephen, ale JT to drugi z możliwych najgorszych dla mnie scenariuszy :/ JT zdobył dodatkowe pieniądze przez to, że Amerykanie go lubili - to świadczy o ich tępocie :lol: Moim zdaniem, powinni móc przyznać każdemu, oprócz zwycięzcy...

W kolejnych All Starsach chciałbym zobaczyć z tej edycji

Brendana
Erinn
Debbie
Sierrę
Taj
Sandy xD

Rosa

No, nareszcie sezon się skończył. Szczegolnym zawodem jest to że w sumie to wszystko się nawet ciekawie zapowiadało, niestety od połowy można bylo tylko z coraz większą irytacja i znudzeniem śledzić drogę Jalapao 2 do finału. To kto z tej dwójki wygra nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia, obaj panowie byli tak samo nudni.
Moje zdanie o jury i finalistach.
Brandon - niby gracz a w sumie całkowicie odpuścił swój Exile Alliance, nie dbał o swoje sojusze w Timbirze bo praktycznie liczył tylko na Sierrę, dziwna gra
Tyson - W sumie calkiem niezły i nie miałbym nic przeciwko temu żeby widziec go w ktorejś z przyszłych edycji. Za bardzo wierzył Coachowi
Sierra - tak jak pisałem na początku przypomina mi Collen z S01. Sympatyczna, taka "cute" i nie potrafiąca grać. Nie miała żadnej strategii na dotarcie do finału.
Debbie -  nie lubiłem jej, wszystkie swoje nadzieje powiązała z Coachem i Tysonem a gdy to nie wypalilo nie wiedziała co dalej robić.
Coach - jego idiotyczne przesądy i wiara w "power alliance" zrujnowały seson. tragedią jest to że pewnie poprosza go do następnych allstarsów i facet gotow jest popsuc kolejny sezon.
TAJ - porównywałem ją z Cirie ale wypluwam te słowa bo takie porównanie jest dla Cirie po prostu obrazą. TaJ po prostu nie potrafi grac i nawet gdy miała szansę to robila wszystko aby tylko odpaśc i utorowac innym droge do finału. Oddała swojego idola i nawet nie myślała o zdradzie podczas gdy Cirie zawsze walczyła do konca.
Erinn - dotarła najdalej jak tylko mogła. Miała pecha że znalazła się  w pobliżu Coacha i szczęscie że Timbira nie przegrała immunitetu przed połączeniem. Po połaczeniu juz nie miała możliwości manewru. W Timbirze i tak była na dole  a tak chociaz zajeła 3 miejsce.
Stephen - jak sie idzie do finału z JT to jest wiadomym że finał się przegra. Zasłuzył na przegraną za to że nie zerwał tych więzów z JT wcześniej.
JT - nie pojmuję czemu amerykanie go lubią? (tak samo było z Jamesem)Nudny facet i znalazłbym pewnie z 10 osób w tej edycji ktorym zyczyłbym wygranej bardziej. Wygrał dzięki temu że Coach zobaczył w nim warriora i od tego momentu byl praktycznie nie do ruszenia. Wśród wszystkich zwycięzców dla mnie znajduje sie w dolnej połówce gdzieś tak na poziomie Arasa i Vecepii.

Sezon 18 przypominał mi troszkę Tajlandię, calkiem niezly początek a potem przewidywalny do bólu koniec. Tajlandia wygrywa tym że miała lepszego zwycięzcę bo Brian to był prawdziwy czarny charakter ktory chociaż nie powodował że czlowiek usypiał fotelu ogladając go na ekranie.

Jeszcze raz się przekonałem że nie mozna wierzyć Jeffowi gdy zapowiada kolejny sezon. Ten miał miec najwięcej blindsidów a tak naprawdę były DWA, brandon i Tyson.
Chyba będe musiał ponownie obejrzeć Micronezje aby zapomnieć o tej wiosennej porażce  :bye:


PS. Zapomniałem napisac o Reunion.
To był jakis koszmar. Jeff oczywiście zakochany w JT i Coachu oraz pod wrażeniem cudownego mężusia TAJ calkowicie zapomnial o 15 pozostałych uczestnikach. Zbył całą pietnastkę króciutkim pytankiem z kartki a ze 20-30 minut poswięcił na tą cholerną trójcę. Chyba najgorsze reunion od czasu tego prowadzonego przez Rosie  :sciana:

joker

Powiem tylko tyle - jeden z najgorszych sezonów jakie widziałem :/ mój faworyt (Jason) odpadł zaraz po tym jak go polubiłem i zacząłem mu kibicować, niestety nikt nie wszedł już na jego miejsce :/
Finałowy odcinek oraz Reunion obejrzałem w niecałą godzinę, bo z nudów popędzałem. Mam nadzieję że kolejny sezon poprawi jakość Survivor :)


joker

hehehe zgadza się, przepraszam za błąd :)

Showmag

Rozdano Nagrody Emmy 2009
W niedzielę w USA po raz 61. przyznano Nagrody Emmy. Ceremonia odbyła się w Nokia Theatre w Los Angeles.

Więcej: https://showmag.info/2009/09/21/rozdano-nagrody-emmy-2009/

kokosanka

co za beznadziejny sezon i ludzie.przez kilka odcinków mi sie podobał i lubiłam wiekszosc.teraz jestem po obejrzeniu 10odcinka.Ci ludzie nie mysla...eliminują ludzi których nie lubią zamiast tych którzy im zagrazaja.Mam na mysli Sierre,chociaz jeszcze nie odpadła,ale taki był plan.Co ona im wszystkim zrobiła ,ze tak jej nienawidza?Jt nazwał ja kłamliwa suka,a sam jest swiety?zdradził coacha...tak samo jak Sierra.czepiaja jej sie,ze miała sojusz z Brendanem..to jest chore.przeciez taka jest gra.coach tez jest chory i jego sciezka wojoników.Powinni wyeliminowac go w poprzednim odcinku,ale to sa kretyni.Jak ja nie znosze tysona(głupie zarty i wredne teksty i mysli,ze ma piekna buzke :buzz: ),erin,coacha(co on z tymi smokami.... :szok:),jt (jest nijaki ,bezmyslny) i stephana.... :sciana: jedynie Taj i Sierra sa fajne.smiałam sie jak wyeliminowali tajsonka yeaaaaa a ten czub coach jaka miał mine :devil: