[USA] Big Brother 14

Zaczęty przez Showmag, Cz, 21 Lip 2011, 15:21:39

Showmag

Cytat: Tkk_Bolly w Pt, 31 Sie 2012, 12:32:29
Dan pokazał klasę

Na zwyciestwo owszem - zasluguje, ale co jak co, z klasą nie mialo to nic wspolnego.

Phil

Na pewno pokazał klasę jako gracz. Mówią, że cel uświęca środki, więc wszystko Danowi zostaje wybaczone.

Showmag

Ja zaś do tej pory sądzilem, że klasa to poziom wychowania/kultura osobista, a nie umiejętność prowadzenia gry.

Klasa - mieć (pokazać) klasę - umieć zachować się właściwie, zwłaszcza w trudnej sytuacji
/Słownik związków frazeologicznych

Tkk_Bolly

Cytat: Phil w Pt, 31 Sie 2012, 14:40:10
Na pewno pokazał klasę jako gracz.

dokładnie tak. a ta gra z uczciwością nie ma nic wspólnego, więc Dan może przysięgać na Boga, biblię, na cokolwiek. jeśli tylko dzięki temu ludzie robią to co on chce to plus dla niego.
trzeba rozgraniczyć grę i normalne życie, a on to robi w ramach gry

Pudelek

Nadrabiam zaległości. Edycja słabsza od poprzedniej ale stanowi kontrast tego co było rok temu. Wtedy All Starsi współpracowali (z wyjątkiem Danielle). W tej edycji eliminują się wzajemnie. Faworytów (jak nigdy) brak!

Rosa

Cytat: Tkk_Bolly w Pt, 31 Sie 2012, 16:38:47
Cytat: Phil w Pt, 31 Sie 2012, 14:40:10
Na pewno pokazał klasę jako gracz.

dokładnie tak. a ta gra z uczciwością nie ma nic wspólnego, więc Dan może przysięgać na Boga, biblię, na cokolwiek. jeśli tylko dzięki temu ludzie robią to co on chce to plus dla niego.
trzeba rozgraniczyć grę i normalne życie, a on to robi w ramach gry
Właśnie nie. Nie mam nic przeciwko temu jeśli gracz jest świnią i dzięki temu wygrywa. Uważam Briana Heidika za jedenego z najlepszych zwycięzców w historii Survivor. Natomiast jeśli gracz zaklada maskę fałszywej moralności i udaje świętego podczas gdy naprawdę jest świnią gorszą od innych to to mnie wkurza.
Czy Dan zasłużył na zwycięstwo? TAK
Czy chcialbym aby wygrał? Zdecydowanie NIE

Showmag

Julie Chen też ma chyba nie najciekawszą opinię co do "klasy" Dana:

ENTERTAINMENT WEEKLY: So is it official now? Is Dan the best player of all time? Better than Dr. Will?
JULIE CHEN: Best? Hmmmm. Maybe. But for sure the most duplicitous. Dr. Will lied to your face, but told you he was lying when he did it, and he did it with charm which made it hard to be mad at him. He knew how to mesmerize people. Dan is smart, but he doesn't have the same level of boyish charm of Dr. Will which will make many people angry when they see what really happened behind the scenes.

Showmag

USA: finał "Big Brothera 14". Kto zwyciężył?
https://showmag.info/2012/09/20/usa-final-big-brothera-14-kto-zwyciezyl/

* * *

I na dodatek Chenbot po raz kolejny o "klasie" Dana:
- If he (Dan) does win, will you consider him the best player in BB history? Will he strip Dr. Will of the title?
- In my opinion no, because Will never had to pull the Bible into game play or a personal loved one. In my book, that's pretty low. Will didn't have to stoop to that level because he was just that good.

ciriefan

Obejrzałem sezon 14 i moim zdaniem sezon był dobry. Nienajgorszy cast, ciekawy przebieg gry, genialna gra Dan'a, obecność boskiej Britney i świetny zwycięzca. Najgorszy moment edycji to pojawienie się i ponowne promowanie dwójki idiotów Rachel i Jesse'go, nie wiadomo, kto gorszy.

Ian - od początku kibicowałem przede wszystkim 2 osobom: Britney i Ian'owi, więc cieszę się, że to on wygrał. Niesamowicie sympatyczny koleś. Musiał rodzić sobie z tą swoją nadpobudliwością i to było przeurocze, tak samo jak jego zaloty do Ashley. Grał na tyle dobrze, by zasłużyć pod względem strategicznym, ale jednocześnie pozostał na tyle lubiany, by mógł zdobyć głosy. Jeden z moich ulubionych graczy w historii.

Dan - przyznam, że moim zdaniem to jeden z najlepszych graczy w historii (na pewno w top 3, nad miejscem 1 bym się zastanowił, bo nie potrafił grać tak, by na koniec zdobyć głosy). Nie sądziłem, że po tylu sezonach Surva i BB coś mnie będzie w stanie jeszcze zaskoczyć, ale pogrzeb Dan'a to było mistrzostwo. Siedziałem z otwartymi ustami z 5 minut w szoku (prawie jak Danielle po eliminacji Shane'a XD). Odwrócił całą grę do góry nogami, a wydawało się, że już nic nie jest w stanie go uratować. Tak samo blindside Shane'a. Ogólnie koleś tak potrafi manipulować, że czapki z głów. Jednak... sam nie wiem. Straciłem do niego w tym sezonie całą sympatię. Okej, ruchy same w sobie były okej. Natomiast sposób, w jaki traktował ludzi, pozostawiał sobie wiele do życzenia. Ruchy ruchami, ale sam fakt, jak w jednej minucie przyjaźni się z Britney, a w kolejnej się do niej nie odzywa, bo się od niej odwrócił... To jaki był pewny siebie. Już niektóre te manipulacje i przekręty były po prostu obrzydliwe, w tym przyrzekanie na biblię itp. - podczas, gdy nie było mu to jakos super potrzebne. Patrząc na niego pod koniec bardziej czułem wstręt niż podziw. Dla mnie przekroczył pewną granicę i wcale mnie nie dziwi, że przegrał. Nie podobał mi się też jego występ na finale, jak nie chciał pozwolić Ian'owi przypisać sobie jakichkolwiek zasług. Odrobinę szacunku do przeciwnika by mu się przydało. Także mam do niego ambiwalentny stosunek: z jednej strony podziw, z drugiej obrzydzenie. Finał jednak zasłużony.

Danielle - naprawdę ją lubiłem, była pionkiem, ale takim przesłodkim. Straciła wszystko w final 4, jak użyła veto na Dan'ie. Rozumiem, że można grać poza radarem. Rozumiem, że można się podpiąć pod silnego gracza.  Ale tego, że można być tak naiwnym, nie rozumiem. A to, że Dan jeszcze jej potem wmówił, że zrobił to dla niej... Porażka. Pewnie się spaliła ze wstydu, jak potem zobaczyła w TV wszystkie manipulacje Dan'a. Jeden z najlepszych momentów sezonu: to jak pojechał jej zing bot z zakazem zbliżania się do Shane'a XDXDXD

Shane - irytował mnie cały sezon. Niby nic do niego nie mam, taki normalny chłopak, ale po prostu irytują mnie tego typu osoby -> śliczny laluś robiony na bohatera. Ugh. Kolejny naiwny. Blindside na nim mi się podobał. Za naiwność się płaci.

Jenn - na 26 odcinków, w których była, jej obecność zauważyłem dopiero w 21. Samo dołączenie do Dan'a i Frank'a było dla niej dobrym ruchem, bo na tamtym etapie nie miała już innych możliwości, ale nie czaję, jak przez kilka/kilkanaście tygodni mieszkania w domu i siedzenia z tymi ludźmi dzień w dzień non stop można nie wyjść z żadną strategiczną inicjatywą jakiegokolwiek sojuszu. Po prostu nie czaję. Stracone miejsce dla ciekawszego uczestnika.

Joe - ło matko, ale irytowało mnie jego darcie. Szczerze, to nawet nie słuchałem tego, co mówił w wywiadach, bo myślałem sobie tylko: niech on zamknie japę. Jeden z zabawniejszych momentów sezonu: gdy wziął Dan'a w nocy za Shane'a i zaczął nadawać na Dan'a. Dan: ale to ja jestem Dan. A Joe: Hej. XD

Frank - nie rozumiem aż tak dużego hejtu na niego. Ja go lubiłem. Był trochę naiwny, ale ogólnie całkiem na plus. Miał od początku pod górkę. Nominowany co tydzień. Nie był nominowany tylko wtedy, gdy był HOH. Cały dom chciał się go pozbyć. Musiał walczyć z całych sił, żeby przetrwać. Tak naprawdę jego jedynym minusem było to, że wszedł w tak bliski sojusz z Boogie'm. Gdyby nie to, może ugrałby więcej, bo serio sądził, że ktokolwiek będzie chciał mieć poważny sojusz z Boogie'm po tym, jak ten grał w All Starsach? Jedna decyzja jak dla mnie zniszczyła mu całą dalszą grę.

Britney - jedna z moich ulubionych zawodniczek w historii. Po prostu kochana jest. Takie prawdziwe słoneczko programu. Miła, ładna, sympatyczna, zabawna, ironiczna - czego tu nie lubić? Do tego gra całkiem nieźle. No po prostu jest najlepsza :D:D:D Ograna przez Dan'a, ale w sumie sezon skończył się dobrze, a ruch z pogrzebem Dan'a oglądało się tak dobrze, że zrekompensowało to jej stratę.

Ashley - skąd oni biorą takich ludzi? Totalny pustak. Jak dla mnie ona nie była zabawna, tylko żałosna. Zmarnowane miejsce w obsadzie.

Boogie - świetnie, że odpadł tak szybko po zresetowaniu gry. Czuję do niego obrzydzenie od czasów All Starsa. A w tej edycji jak dla mnie udowodnił to, co sądziłem o nim po All Stars: to Will wygrał za niego tamtą edycję. Dla mnie nie jest jakimś super graczem, a jest paskudną osobą. Oby nigdy więcej nie było go w BB.

Wil - strasznie przerysowany, strasznie irytujący. To, jak się ubierał, wołało pomstę o nieba - jak dla mnie styl męskiej dziwki. Jako gracz totalne dno.

Janelle - w jej pierwszym sezonie ją uwielbiałem, w drugim jej nie znosiłem, teraz znowu ją lubiłem. Chociaż to nie ta sama Janelle, co kiedyś. Troszkę się uspokoiła. Szkoda, że nie dali jej szansy zacząć gry na dobre.

Willie - najbardziej zmarnowane miejsce w sezonie. Taką cenę się płaci za promocję Hantz'ów. Brandonek to już chyba pokazał. Dno, dno i jeszcze raz żenada.

Jojo, Kara - nie pamiętam ich, ale chyba miały potencjał XD

Jodi - jej odejście było takie heart-breaking. Szkoda, że nie dostała szansy na prawdziwą grę.

Kogo chciałbym zobaczyć ponownie: Ian, Dan, Frank, Britney, Janelle