[USA] Big Brother 05

Zaczęty przez Showmag, So, 18 Gru 2004, 15:33:53

Showmag

Finał "Big Brother 5" w USA
Sroda, 22 wrzesnia 2004, godzina 12:42
21 wrzesnia w USA zakończyła się piąta edycja "Big Brother". W programie wzięło udział 14 uczestników (7 kobiet i 7 mężczyzn). Obserwowani przez kamery i podsłuchiwani przez mikrofony, zawodnicy walczyli o pół miliona dolarów. Reality show rozpoczął się 6 lipca i trwał przez 82 dni. We wtorek odbył się wielki finał, a zwycięzcą został 22-letni Drew Daniel. Należy przypomnieć, że Ameryka jest jedynym państwem, gdzie publicznosć nie decyduje o losach uczestników programu "Big Brother". Zawodnicy sami decydują o tym, kto powinien opuscić show, a zwycięzcę wybierają Sędziowie, czyli siedmiu ostatnich wyeliminowanych graczy. Wiadomo, że w przyszłym roku w USA powstanie "Big Brother 6". Casting do programu już trwa.
[showmag.info]

Pudelek

Jako że zawsze kończę to co zacząłem postanowiłem poświęcić prawie cały weekend by jak najszybciej rozprawić się z piątą edycją. Ta edycja podobała mi się najmniej ze wszystkich które do tej pory widziałem. Moi faworyci (Jase i Holly) wypadli za szybko. Twisty średnio przykuły moją uwagę; Bliżniaczki opiszę za chwilę natomiast nieznające się rodzeńtwo trochę pokpiło sprawę. Wszystko wyjaśniło sie za szybko, a potem poszło w zapomnienie. Chociaż trudno wymagać by grali oni w jednej lidze skoro pasowali do siebie jak pięść do oka.

Wśród uczestników nie było za dużo dobrych i wyrazistych graczy. Opiszę tylko tych którzy wywarli na mnie jakieś wrażenie;
Holly - z zachowania i wyglądu prawie jak Doda jednak bardzo słaba graczka. Ale dobrze się ją oglądało. Była śmieszna w czasie gdy wszyscy inni na bokach tylko kombinowali jak tu wykończyć przeciwników.
Jase - czarny charakter za który trzymałem kciuki. Mocny uczestnik jednak trzymał z ludźmi, którzy nie byli zbyt rozgarnięci.
Natalie, Adria - bliżniaczki - gdy były jedną osobą w programie wydawały się takie spokojne. A potem dorwały się do władzy i nieźle narozrabiały. Pomimo tego, że były mocne to dość źle (za szybko) wszystko rozegrały i na szczęście Karma Electra ( :los:) zadziałała. Mało sympatyczne tak jak pozostali (z tej edycji) mający bliźniaków (Diane i Drew).
Marvin - kolejny niesympatyczny typ tej edycji, jednak trochę nieprzewidywalny i niektóre jego zachowania/wybory imponowały.
Nakomis - zasłużyła na szacunek. Bardzo dobry gracz szkoda, że pokpiła sprawę w top 5. Współczuję jej takiego brata! To dowód na to, że geny ustępują przy sposobie/miejscu wychowania.
Diane - dość sprytna i ciekawa uczestniczka. No i Karma Elektra znowu zadziałała. Diane zdradziła i została zdradzona...
Michael - największy przygłup jakiego w życiu widziałem. Beznadziejny gracz. Doszedł tak daleko bo był zerowym zagrożeniem. Jego odpowiedzi na pytania zadane przez jury były żałosne. Na plus było tylko to, że nikogo nie oszukał.
Drew - cichy, spokojny i podono uroczy chłopak (płaczący gdy musiał pierwszy raz nominować) no i zapomniałem dodać b e z w z g l ę d n y ! Zdradził wiele osób. W najgorszy sposób Jase'a i Diane pomimo, że zawdzięczał im dużo. Oszukał również wielu innych.
To kolejna edycja w której finałowa dwójka okazała się wyjatkowo beznadziejna. Jednak dobór ludzi do edycji All Stars (tak jak w przypadku ludzi z szóstej edycji) był dość trafny.

Damian

Dom BB1-5 przerobiony na studio, tak wyglądał w trakcie przebudowy na studio:




ciriefan

Powolutku obejrzałem sobie 5 sezon. Był całkiem ciekawy, ale nie lepszy od poprzednich. Głównym minusem był bardzo niesympatyczny cast, większości osób nie lubiłem. Beznadziejny był też ten twist z rodzeństwem. Co oni chcieli tym osiągnąć? Mieli dramę raptem na 3 pierwsze odcinki, a potem temat został zapomniany pomimo podkreślania co chwila, że to rodzeństwo. Twist z bliźniaczkami o wiele lepszy. Dopóki udawały jedną osobę było super, trzymałem kciuki, by im się udało. Jak już Natalie weszła do domu, tak fajnie już nie było, bo jakby nie patrzeć ten twist nawet jakby arogancja im nie uderzyła do głowy, to i tak by je udupił, więc też ten cały twist mnie do siebie nie przekonał.

Drew - jego wygrana ani mnie ziębi ani grzeje. Prowadził dobrą, poprawną grę, ale bez szału. Miał swoje gorsze momenty (idiotyczne zagranie z eliminacją Holly) i lepsze (przeciągnięcie Diane na stronę swoją i Cowboy'a, eliminacja Karen). Z całego sojuszu czterech jeźdźców lubiłem go najbardziej. Taki złoty chłopiec.

Cowboy - był straszny. Takie ciepłe kluchy z olejem. Nic nie zrobił całą grę poza byciem miłym. To jak chciał na początku udawać super macho pasującego do czterech jeźdźców i ich naśladować było żenujące - nie był do nich podobny ani trochę, to było komiczne i żenujące, poza tym kiepski sobie wybrał wzór do naśladowania. Jego gra była po prostu nijaka. A jego wystąpienie finałowe to tragedia - powinienem wygrać, bo chcę dobrze dla moich dzieci... I to przepraszanie... Tragedia.

Diane - początkowo jej nie lubiłem, ale potem się do niej przekonałem. Jak dla mnie to ona sterowała Drew, jednak na koniec popełniła błąd i sama za bardzo mu zaufała. Sądzę, że w final 3 z Karen i Nakomis miałaby większe szanse na zdobycie finałowego HoH. W finale pewnie by nie wygrała, bo zbyt wiele osób oszukała i wkurzyła, ale na sam finał zasłużyła.

Nakomis - moja ulubiona zawodniczka tego sezonu. Uwielbiam takich ludzi jak ona (pod względem charakteru). Jej ciągłe zmiany fryzur, po prosto cały jej styl, ciekawa i sympatyczna postać. Jej gra była świetna. Sądzę, że gdyby Diane jej nie wykiwała, to jeśli doszłaby do finału, wygrałaby z każdym. Ruch z eliminacją Jase'a genialny. Niestety skończyło się jak się skończyło.

Karen - lubiłem ją, ale jak dla mnie nie prowadziła ani dobrej ani ciekawej gry. Jej strategia to typowe under the radar - nic nie robić, siedzieć cicho, nie nadepnąć nikomu na odcisk. I w sumie dobra strategia, ale jak dla mnie jednak była zbyt niewidzialna i miała za mało do powiedzenia.

Marvin - nie znosiłem go. Jego głos mi działał na nerwy. Wszczynane przez niego awantury też (zwłaszcza w jury house, strasznie opryskliwy). A całkowicie straciłem do niego szacunek, gdy oskarżył Cowboya o rasizm podczas mowy jurorskiej, bo ten na niego głosował... No proszę. Kolejny murzyn, któremu jeśli ktoś się sprzeciwi, to od razu jest rasistą. Granie kartą rasową jest naprawdę niskie.

Adria i Natalie - nigdy ich nie odróżniałem, więc nie potrafię ich ocenić oddzielnie. Do momentu udawania jednej osoby uwielbiałem Adrię (bo to ona oficjalnie w domu była). Grała under the radar, byleby dotrwać do tego 5 tygodnia i się nie wydać, chociaż i tak była uważana za zagrożenie. I w sumie do tamtego momentu była moją ulubioną zawodniczką sezonu. Po wejściu do domu drugiej bliźniaczki coś się zmieniło. Zdobyły 2 razy HoH, poczuły władzę, zrobiły się mega aroganckie i faktycznie stały się "evil twins", przestałem je lubić. I tak twist by je udupił, prędzej czy później (raczej prędzej) byłyby celem, ale rozegrały to tragicznie.

Will - z facetów w tej edycji tylko jego tak naprawdę lubiłem. Prowadził dobrą grę. I to właśnie było przyczyną jego porażki - był zbyt lubiany, więc był zagrożeniem.

Jase - really? Skąd oni biorą takich ludzi? Straszny idiota. I jeszcze przekonany o swojej wyższości. Ale zazwyczaj im ktoś głupszy, tym ma wyższe mniemanie o sobie. Pasuje do Holly jak ulał. I jeszcze ta drama na reunion wobec Scotta. No idiota.

Scott - po raz kolejny: really? Kolejny przekonany o swojej wyższości idiota. Upadek czterech jeźdźców był dzięki temu czymś, co tak przyjemnie się oglądało. Wydaje się, że przynajmniej on na koniec coś zrozumiał i wyciągnął wnioski ze swojego zachowania, więc może aż takim bezmózgiem jak Jase nie jest.

Holly - really x 10?! Gdzie oni znajdują takich ludzi? Totalny pustak. Wyrażenie głupia blondynka nabrało nowego znaczenia. Brakiem mózgu pobiła chyba Jolantę Rutowicz. I jeszcze ten jej skrzeczący głos. Idealnie pasuje do Jase'a.

Lori - zapowiadała się naprawdę ciekawie, ale za szybko odpadła, by się rozwinąć. Dobrze, że wzięła 10 tysięcy. Nie lubię takich twistów. Co by nie zrobiła, to by było źle. Wzięła 10 tysięcy - wywalić ją bo nie było jedzenia. Nie wzięłaby - wywalić ją, bo zrobiła to, by się podlizać i zyskać sympatię. Takie twisty w sumie mogą być, ale nie na początku gry, gdy każdy szuka powodu, by kogoś wywalić - jest to na tym etapie sytuacja bez wyjścia.

Mike - zapowiadał się świetnie, ale niestety stał się ofiarą czterech jeźdźców.