[UK] Big Brother 15

Zaczęty przez Damian, Wt, 20 Sie 2013, 09:09:15

Damian

Dzień 37: Wielki Brat nie próżnuje i przygotował dla mieszkańców kolejne zadanie - Winston, Mark i Helen poddani zostali różnym próbom. Helen musiała wyjmować zębami piłeczki z brei przypominającej wymioty, Winston miał zjeść ostre papryczki chili, kilka sztuk, a Mark musiał przypiąć na swoją twarz jak najwięcej klamerek. Nie było to wbrew pozorom takie łatwe, najgorzej chyba miał Winston, który musiał się naprawdę poświęcić, by zjeść tyle papryczek! Pozostali domownicy całość obserwowali na plazmie w salonie. Udało się zaliczyć zadanie całej trójce i uczestnicy otrzymali w nagrodę słodkości. Poza tym po raz kolejny buczenie widzów przy łączeniu z Emmą okazało się jedną wielką beznadzieją. Wszyscy krzyczeli "Get Steven out!", przez co Steven potem dłuższy czas zastanawiał się, dlaczego... według mnie przez takie akcje mieszkańcy potem przestają być sobą, bo ciągle się kontrolują, by wiedzieć, jak publika reaguje. Nie powinno tak być, uczestnicy od razu wiedzą kto jest lubiany, a kto nie. Szkoda Jale, publika dopięła swego - wywalili wszystkich ciekawych uczestników.

Rosa

Cytat: Damian w So, 12 Lip 2014, 22:45:05
Dzień 37: Szkoda Jale, publika dopięła swego - wywalili wszystkich ciekawych uczestników.
Co było ciekawego w Jale?

Damian

Wolę Jale niżeli Marlona, czy Stevena.
-----------------
Dzień 38: Nowe zadanie - "planeta małp". Mieszkańcy domu z samego rana zastali ogród bardziej przypominający dżunglę, niżeli ogród, który znali. Uczestnicy zostali podzieleni na dwie rywalizujące ze sobą grupy czerwonych i niebieskich. Nie mogli też wchodzić do domu, tylko przebywać w ogrodzie i w nim szukać ukrytego jedzenia. W chaszczach ukryte były owoce, butelki wody i orzechy kokosowe. W jednej z części ogrodu znajdowała się też wielka rura, z której wypływały ścieki razem z rybami, które domownicy musieli łapać do wiader. Kolejnym zadaniem było zbieranie przez domowników różnych odpadów i zbudowanie z nich tratwy. Czerwonym się udało i zbudowali mocną tratwę, która unosiła się na wodzie, natomiast tratwa niebieskich natychmiast poszła na dno. :D Świetnie to ukazali, kiedy tratwa szła na dno - podłożono muzykę z "Titanica"! Całe zadanie najlepiej poszło właśnie czerwonym i w nagrodę otrzymali drinki i jedzenie, a także mogli pobawić się na wieczornej imprezie. Niebiescy w tym czasie musieli siedzieć w domu, jednak chwilę potem Wielki Brat postanowił, by wszyscy wspólnie się bawili. Ogólnie jak dla mnie kolejne, genialne zadanie w tej edycji. Produkcja naprawdę się stara! Ogólnie dzięki temu zadaniu dzień był zupełnie inny niż poprzednie, wszyscy jakoś się dogadywali.

Damian

Dzień 39: No i zaczął się "armagedon"! Ten dzień był wyjątkowy - w studio pojawiła się Emma, która oznajmiła, że osoba z największą ilością głosów nominacji opuści natychmiast dom. Wielki Brat zebrał wszystkich w salonie i podał wyniki nominacji, gdyż wcześniej uczestnicy nominowali w pokoju zwierzeń. Nominowani zostali: Ash, Ashleigh i Marlon. Jednocześnie Wielki Brat zaznaczył, że głosowania widzów nie będzie, tylko za chwilę osoba z największą ilością głosów będzie musiała natychmiast opuścić dom. Najwięcej głosów zdobył Marlon, musiał natychmiast wyjść z domu przez pokój zwierzeń. To było naprawdę totalne zaskoczenie dla wszystkich, było ostro, Marlon nie mógł nawet się ubrać, tylko w bieliźnie w jednym momencie musiał wyjść z domu przez pokój zwierzeń. Po jego minie dało się wywnioskować, że jest pewien, że to kolejny twist i ewidentnie sądził, że domu nie opuści. Z resztą domownicy też w to nie wierzyli. Była to jednak prawda, Marlon raz na zawsze opuścił dom! Sytuacja totalnie szokująca, jednak to był dopiero początek! Potem na plazmie w salonie wszyscy mogli obejrzeć materiały filmowe o trzech nowych uczestnikach: Biance, Zoe i Pav. Tym samym po chwili w pokoju zwierzeń pojawili się nowi uczestnicy. Wielki Brat powiedział im, że w tym tygodniu reszta "starych" uczestników jest nominowana. Jednak o tym, kto dom opuści, zdecydują właśnie oni - nowi mieszkańcy! Był to kolejny szok. Wielki Brat powiedział też trójce nowych, że tylko dwójka z nich pozostanie w domu, o tym kto to będzie, zdecydują widzowie w głosowaniu. Produkcja totalnie namieszała i wywróciła do góry nogami całą sytuację w domu, co mnie bardzo cieszy. Nowi uczestnicy wydają się być bardzo sympatyczni i mam nadzieję, że sporo namieszają. Trzeba przyznać, że produkcja nie rzuca słów na wiatr - armagedon jest naprawdę szokujący. Brawo!

Damian

Dzień 40: "Armagedon" zaskoczył wszystkich! Z domu zniknęło praktycznie wszystko, co dotychczas było luksusem. Cały dom został zaaranżowany na styl wojskowy. Ogród teraz jest jedną wielką dżunglą. Zamiast nowoczesnych mebli są pozakrywane ciężkie fotele, na ścianach siatki, a łazienka w ogóle została wyłączona z użytku. W całym domu są ostrzeżenia. Mieszkańcy nie mogą korzystać właściwie z niczego, ani z kuchni, ani z łazienki. Nie mają ciuchów, kosmetyków, a nawet materacy w łóżkach. Zamiast tego karimaty. Wymieniono na czas tej całej akcji nawet grafikę programu! Zamiast ciuchów mieszkańcy noszą jakieś wojskowe stroje. Jedzenia również brak, jedzą wszystko z puszek. Dużo lepiej ma trójka nowych mieszkańców - dla nich przygotowano zupełnie nowy i super wyposażony pokój. Ten cały armagedon naprawdę dobrze zrobił programowi. Pojawiła się świeżość, a wszystko co było dotychczas, zostało przewrócone do góry nogami. Zabawne jest to, jak zdezorientowani mieszkańcy obstawiali, co może kryć się za wyjściem Marlona. Padły nawet pomysły, że gdzieś obok jest drugi dom. :D Z nowych osób sympatyczni są Zoe i Pav. Zaś Biannca jest chyba jeszcze gorsza od Helen. Jedyne o czym myśli, to seks. Proponowała go nawet Winstonowi, chciała to zrobić w... błocie. Totalnie wyuzdana. Myślę, że nie zabawi długo w programie. Zoe natomiast jest jej przeciwieństwem póki co. Fajna, normalna dziewczyna.

Damian

Dzień 41: Nowi mieszkańcy w centrum uwagi. Obecnie o niczym innym się nie mówi. Widać, że "starzy" uczestnicy są trochę nieufni wobec nowych, wcale się nie dziwię. Nowi za to pławią się w luksusie - w swoim pokoju serwowane mają pyszne jedzenie i inne luksusy. Zastanawiają się też, kogo w piątek wyeliminować. Jestem bardzo ciekaw kogo z oryginalnych domowników wyrzucą. Biannca jest coraz bardziej wkurzająca - non stop gada o seksie i obgaduje Danielle. Wielki Brat tego dnia przygotował dla uczestników nowe zadanie. Zoe, Biannca i Pav w pokoju zwierzeń czytali różne pytania na temat mieszkańców, a ich zadaniem było określanie, czy jest to "prawda", czy "fałsz" za pomocą specjalnych tabliczek. Zadanie fajne, sporo namieszało w domu. Widać też, że od kiedy w domu są nowi, Helen wyraźnie ucichła. Wcześniej była najczęściej główną "atrakcją" odcinków, tymczasem teraz jest gdzieś z boku. Szok normalnie!

Damian

Dzień 42: Jestem bardzo ciekaw, kogo widzowie zostawią w domu. Podejrzewam, że Bianncę, wcale mnie to nie zdziwi, zawsze wybierają tych najgorszych. Zdecydowanie powinna pozostać Zoe i Pav. Ten drugi jest co prawda nudziarzem, ale już wolę jego normalne rozmowy z innymi, niż brzydką Bianncę, latającą po domu i chcącą przespać się z byle kim. Jeszcze ciekawsze jest to, kogo ze "starych" wyrzucą nowi domownicy. Mam nadzieję, że będzie to Mark, gość jest mocno irytujący. Zachowuje się gorzej niż rozkapryszone małe dziecko. Christopher tego dnia musiał wcielić się w rolę agenta. W pokoju zwierzeń otrzymał sekretną słuchawkę, dzięki której porozumiewał się z nowymi uczestnikami. Zoe, Biannca i Pav zadawali mu różne pytania do konkretnych mieszkańców. Dzięki temu mogli dowiedzieć się co nieco na swój temat. Zadanie zostało zaliczone. Wieczorem odbył się tzw. "dzień sądu" - nowi uczestnicy, jeszcze jako widzowie przed wejściem do domu, odpowiadali na parę pytań dotyczących starych mieszkańców. Reszta musiała odgadywać, o kogo chodzi. Za zaliczone prawidłowe odpowiedzi uczestnicy otrzymali dostęp do łazienki i ciepłej wody. Między Stevenem i Kimberly zaczynają się zgrzyty, czyżby koniec "wielkiej miłości"? :P

Damian

Eliminacja #6
Dzień 43: Kolejne zadanie - Steven musiał przeprowadzić coś w rodzaju talk-show z nowymi uczestnikami. Zadawał im przeróżne pytania. Podczas jednego z pytań Danielle się popłakała, bo Biannca powiedziała, że Danielle poza domem jest zupełnie inaczej odbierana i nie jest postrzegana jako "święta". Gazety różnie piszą, a ona się tym przejęła. Dziwne było to, że Wielki Brat w ogóle na to nie reagował, bo potem Biannca zaczęła opowiadać, jak to jest na zewnątrz. Cóż, pewnie produkcji zależy na tym, żeby się działo, niezależnie od sposobu. Wieczorem oficjalnie zakończyła się cała akcja: "armagedon". Z tej okazji w domu odbyła się imprezka. Biannca znowu się popisała, latała nago po ogrodzie i myślała, że jest zabawna.
W końcu nadszedł czas na wyniki głosowania widzów. Najpierw Emma ogłosiła, kto z trójki nowych uczestników będzie musiał opuścić dom. Na szczęście odpadła Biannca! Zoe i Pav są już pełnoprawnymi uczestnikami. Podczas opuszczania domu Biannca pokazała "klasę" i zdjęła stanik schodząc pod schodach do publiki. Po jej wyjściu Zoe i Pav musieli zdecydować, kogo wyeliminują. Wybrali... Danielle. Według mnie to wybór beznadziejny, mógł to być Steven, czy Mark. Dom opuściła też Kimberly, ale ze względów zdrowotnych. Podobno ma powrócić.

Damian

Dzień 44: Największym szokiem dla mieszkańców, prócz eliminacji było nietypowe wyjście Kimberly. Została ona wezwana do pokoju zwierzeń i do domu już nie wróciła. Wielki Brat powiedział jej, że musi ją zobaczyć lekarz. Sprawa jest o tyle dziwna, bo to właśnie Kimberly była faworytką do wyrzucenia z domu przed trójkę nowych uczestników. Ponieważ pokrzyżowała im plany, dom opuściła Danielle. Podczas łączeń na żywo z domem publika znowu zachowywała się jak upośledzona, przez co swoimi wrzaskami po raz kolejny dezorientowała uczestników. Te krzyki i buczenie powinny być już dawno temu zakazane. Po wyjściu Biannci i Danielle Wielki Brat zebrał wszystkich na sofach i ogłosił ostateczny koniec "armagedonu", a potem otworzył spiżarnię, w której na wszystkich czekał szampan. O ile początek tej całej akcji z "armagedonem" był genialny, tak ostatnie dni nie były czymś zaskakującym niestety.

Damian

Dzień 45: Mieszkańcy ledwo się przebudzili, a już czekała na nich szokująca informacja. Wielki Brat oznajmił im, że Kimberly, która dzień wcześniej musiała opuścić dom, ze względów zdrowotnych, już do programu nie wróci! Wszyscy byli mocno zszokowani, a najbardziej Steven, co dziwne nie jest. Ciągle zastanawiał się, co się z nią dzieje. Był bardzo zdenerwowany i popłakał się nawet w pokoju zwierzeń. Po pewnym czasie Wielki Brat się zlitował i pozwolił mu telefonicznie porozmawiać z Kimberly. Powiedziała, że nie jest źle i czuje się coraz lepiej. Mieszkańcy otrzymali tego dnia kolejne zadanie. Zostali podzieleni na dwie grupy: "A" i "B". Zadanie polegało na kopiowaniu. Ktoś z jednej grupy musiał wykonywać jakąś czynność, a osoba z drugiej grupy musiała danego uczestnika kopiować. Było bardzo zabawnie - Winston zrywał sobie włosy z brzucha plastrami, czy polewał się wodą, a Steven musiał to kopiować. Zaś Ash musiał jeść jakieś obrzydliwe żarcie typu psie jedzenie, a Chris go kopiował. Christopher decydował, która grupa wygrywała daną konkurencję. Wygrała grupa "A" i w nagrodę otrzymali hamburgery itp. Grupa "B" nie dostała nic do jedzenia. Winston, Pav, Mark i Chris należący do przegranej grupy złamali jednak zasady i zjedli hamburgery. Wielki Brat ukarał ich i musieli siedzieć w kącie. Mark w ogóle nie słuchał się Wielkiego Brata i potem znowu złamał regulamin. Zachowuje się jak malutkie dziecko, do tego kompletnie nie potrafi przyjmować krytyki. Jak ktoś powie coś na jego temat, co mu się nie podoba, to natychmiast robi aferę. Nic do domu nie wnosi, jest totalnie wkurzający!

Damian

Dzień 46: Mieszkańcy o poranku odkryli w ogrodzie wielką scenę i inne dekoracje. Była to zapowiedź nowego zadania. Uczestnicy za zadanie mają urządzić koncerty. Zostali podzieleni na dwie grupy, a cały koncert nazywa się "Bruvstock". Wielki Brat każdej z grup przygotował jedną znaną piosenkę, którą oni musieli wykonać. Do pierwszej grupy należeli: Zoe, Pav, Ash, Christopher i Ashleigh. Do drugiej zaś: Mark, Chris, Winston, Helen i Steven. Piosenkę zdecydowanie lepiej wykonała grupa pierwsza, mieli po prostu łatwiej, bo Zoe jest profesjonalistką. Natomiast Wielki Brat ogłosił zwycięzcami grupę drugą. W nagrodę mogli wziąć udział w imprezie. Mieli też wybrać dwie osoby z grupy przegranych, które zabiorą ze sobą. Wybór padł na Asha i Zoe. Ashleigh ewidentnie się to nie spodobało. Wieczorem Wielki Brat wezwał Ashleigh do pokoju zwierzeń i oznajmił jej, że tytułowy "power trip" powraca do domu. Widzowie zdecydowali, żeby to właśnie Ashleigh otrzymała moc. Zabawne były domysły reszty mieszkańców, że być może jest drugi dom i ktoś powróci, gdyż nie wiedzą, że to właśnie ona ma moc. Jest to utrzymywane w tajemnicy.

Damian

Dzień 47: Ashleigh jako "power housemate" musiała dobrać dwójkę kolejnych mieszkańców, którzy będą jej towarzyszyć. Wybrała Marka i Chrisa. Wielka szkoda, obaj są jak dla mnie do wylotu. Chris to taki Sam z poprzedniej edycji. Nic się nie udziela, siedzi z boku i pewnie wygra. :( Pierwszego Ashleigh wybrała Chrisa i to wspólnie z nim musiała podjąć decyzję, kto jako pierwszy będzie nominowany w tym tygodniu. Wybrali Stevena. Pozostali mieszkańcy ciągle zastanawiają się, kto może mieć "moc" tym razem. Wieczorem Mark musiał podać kolejną osobę, która dołączy do Stevena. Wybrał Asha. Jeśli chodzi o nowych uczestników, to Zoe nadal jest sympatyczna, ale niestety i ona i Pav są nudni. Nie wnoszą zbyt wiele do programu.

Damian

Dzień 48: Ashleigh, Mark i Chris musieli tego dnia nominować kolejne dwie osoby do opuszczenia domu. W podjęciu decyzji miały pomóc im rozmowy przez plazmę z wyeliminowanymi uczestnikami: Mattem, Danielle i Bianncą. Ta trójka byłych mieszkańców podpowiadała im, kogo mają wybrać. Ashleigh z Markiem i Chrisem podjęli decyzję, że kolejnymi nominowanymi będą Pav i Zoe. Według byłych uczestników programu Pav jest totalnym graczem. No cóż, póki co tego nie widać, bo praktycznie nic nie mówi, siedzi gdzieś z boku i tyle. Myślę, że jest nieszkodliwy. Wieczorem Wielki Brat zaskoczył wszystkich i ujawnił wszystkim mieszkańcom, że Ashleigh i obaj panowie mają "moc". Wzbudziło to niemałe zamieszanie w domu. Nie był to jednak koniec wrażeń, bo Wielki Brat postanowił, że nominowani mieszkańcy muszą zdecydować, kogo spośród siebie uchronić od nominacji, a kogo z "power housemate" dorzucić do nominowanych. W efekcie Ash został zwolniony z nominacji, a jego miejsce zajęła... Ashleigh. Dla mnie to już jest trochę przesada. Najpierw Wielki Brat mówił jej, że jest bezpieczna, a teraz jest nominowana. Produkcja za bardzo kombinuje.

Rosa

Dlatego właśnie ta edycja jest dla mnie taka beznadziejna. Nie dosć że dano naprawde marnych ludzi to jeszcze produkcja kombinuje jakby tu jeszcze spieprZyc to co pozostało. Brak normalnych nominacji, jakies udziwnione zadania, ciągle kontakty ze światem zewnętrznym no i na koniec kłamstwa wobec uczestników. 2 dni temu w pokoju zwierzeń powiedziano Ashley że NIE będzie nominowana i nagle uups, wskoczyla do nominacji. Oczywiście zrobiono to tylko w tym celu aby zalapac parę dodatkowych smsów od ludzi którzy ją będa ratować bo znowu widze że aktywowana jest operacja "ratujmy Ashleigh, głosujmy na Stevena".

Damian

Muszę się z Tobą zgodzić. Producenci za bardzo kręcą, naprawdę. Do tego właśnie ten ciągły kontakt ze światem zewnętrznym, jak chociażby te rozmowy z wyeliminowanymi uczestnikami. Oglądalność słaba, to próbują nawet tych najgorszych sposobów, by namieszać w domu. Tyle, że motyw z Ashleigh to było totalne przegięcie. Wychodzi na to, że już nie ma co wierzyć w żadne słowa Wielkiego Brata.